„System Does Matter” to chyba jednocześnie najbardziej znane i kontrowersyjne powiedzenie w erpegowym światku. Coś co dzieli erpegowców bardziej, niż stosunek do BHS czy do metagry na sesji. Z okazji #RPGaDay2021 postanowiłem Wam przybliżyć, o co chodzi z tym „System Does Matter”.
Bo tu nie chodzi wyłącznie o to, że „wybór podręcznika ma znaczenie”.
Co to jest „System”?
Wbrew potocznemu rozumieniu, „system” to nie są kostki, mechanika czy silnik, którego używacie. To znaczy, to jest też to, ale to pojęcie nie ogranicza się do tych drobiazgów. Wydawcy ze starych lat, a później i erpegowcy, błędnie powielali pojęcie „systemu”, nazywając w ten sposób każdy swój produkt, który pełni funkcje instrukcji do gry (podręcznik). „Grą” nazywana była sama sesja, tudzież cykl powiązanych ze sobą spotkań (kampania)…
System to jest to, co robicie przy stole. Jak wykorzystujecie instrukcję do gry (podręcznik)? Po jakie mechanizmy sięgacie? Jakie reguły stosujecie? Ale też to, co wprowadzacie do fikcji współwyobrażonej. Dlaczego SIS wygląda u Was jak wygląda? Systemem jest to, jak animujecie wasze spotkanie zwane sesją RPG.
Pisząc prościej: „System” powstaje na sesji RPG, tu i teraz. Jest Wasz. Jest unikalny dla każdej grupy, nawet jeśli staracie się grać By The Book. Zawsze „System” będzie Wasz, bo istnieje on tylko na waszej sesji RPG. Zawiera się w sesji i nie wychodzi poza nią…
Za pomocą „Systemu”, wprowadzacie wydarzenia, sytuacje, elementy do gry. Stosowane narzędzia BHS także wchodzą w skład waszego systemu. Jak i choćby ustalenia takie jak „gramy tylko w komplecie” czy „brak romansów między postaciami graczy”.
Pomyślcie od tej strony. Istnieją oczekiwania, przeczytana teoria „jak coś robić/grać”. „System” to metoda, jak praktycznie realizować te oczekiwania. Co robicie, żeby zagrać sesję według Waszych oczekiwań?
„System Does Matter”
Ron Edwards powiedział „system does matter”, ponieważ chciał powiedzieć, że ma znaczenie to, co robicie przy stole gry. Jak i dlaczego? Zasady domowe lub ich brak. Sięganie po te zasady pościgu lub nie (bo np.: nie ma pościgów na sesjach). To, w jaki sposób wspólnie wybierzecie sposób rozstrzygnięcia danej sytuacji. Wreszcie: po jaki zestaw reguł sięgniecie i jak go wykorzystacie. Jak opisywać będziecie świat przedstawiony? Jak będziecie rozpoczynać oraz kończyć sceny?
Ludzie skupiają się na wyborze podręcznika do gry, bo od tego zaczyna się „system does matter”. Ale to tylko wstęp do upewnienia się, że grasz w ten system, który chcesz grać. „System” w sloganie „system does matter” nigdy nie ograniczał się do książki, w której zapisano zawartość gry…
Posłowie o definicji słowa „system”.
Samo słowo „system” w ujęciu poza erpegowym jest różnie definiowane:
- a set of things working together as parts of a mechanism or an interconnecting network; a complex whole. („the state railway system”)
- a set of principles or procedures according to which something is done; an organized scheme or method. („the public-school system”)
Stąd też wzięło się przeświadczenie, że „podręcznik do erpega” to zaledwie „system”. Podręcznik zawiera bowiem zbiór przykazań lub procedur, aby zorganizować sesję RPG. Rzecz w tym, iż podręcznik to coś więcej: to przepis na to, jak zagrać bardzo specyficzną sesję.
Marketing jednak zrobił swoje. Coś, co od początku było terminem na „realizowanie teorii w praktyce”, do dziś w erpegówku nazywane jest „teorią wstępną” tudzież „podstawą”. To mniej więcej jak w fabryce zamiast mówić o systemie dwuzmianowym pracy, mówić:
„U nas gramy[1] na dwie zmiany po 12 h każda, bo system[2] zakłada nieprzerwaną produkcję towaru oraz jego wysyłkę”.
[1] – zamiast tego powinno być „system organizacji pracy jest”.
[2] – zamiast tego powinno być „biznesplan”.
Terminologia sportowa (np.: różnica pomiędzy „match” a „game”) nie ułatwia sprawy. To prawdopodobnie z niej sesję czy kampanie zaczęto z angielska nazywać „grą”.
Odnoszę wrażenie, że „podręcznik jest systemem” tylko i wyłącznie wtedy, kiedy gra się By The Book. Tylko wtedy bowiem system przy stole gry ogranicza się do podręcznika. Odchodząc od BTB, nasz system zawiera dodatkowe rzeczy (albo pomija poszczególne gotowe). Tak zwane „systemy uniwersalne” wprowadzają swoją nazwą w błąd, albowiem proponują głównie kolekcję powiązanych ze sobą narzędzi. „System” i tak każdy musi sobie utworzyć sam na podstawie GURPSa, Cortexa, Silhouette, DramaSystem czy Savage Worlds…
Moim zdaniem, prościej jest myśleć o „Systemie” jako własnym, customowym sposobie grania sesji RPG. To, jak realizujecie oczekiwania co do waszej własnej sesji RPG. Jak działa wasza sesja?
Ten tekst powstał dzięki wsparciu: Jędrzej Śmietański, Michał Laskowski, Aleksandra Sontowska i Jakub Kucharzewski. Dziękuję!
Grupa randomowa:
Zbieranina ludzi wokół podręcznika, który był zadeklarowany w ogłoszeniu, granie możliwie BTB, w sumie bez udziwnień. Jeśli grupa przetrwa więcej niż one-shota na otwarcie, to potem jest już ustalanie kto, co, jak i dlaczego, łącznie z tym, czy posiłkujemy się dodatkami i jak traktujemy jakieś niejasności, ale to jest zawsze regulowane przed i po, a nigdy w trakcie rozgrywki
Grupa znajomych/w większości znajomych
W zasadzie gramy bez podręcznika, robiąc rzeczy na czuja/z pamięci/jak wszystkim wygodniej. A że raczej gramy w systemy, które są raczej mało skomplikowane mechanicznie i/lub w swoich zasadach, to to bardzo często ma postać free formy. Po epoce, kiedy MG był „amator militariów” został nam system gestów do szybkiego, niewerbalnego komunikowania co kto chce, w jakiej kolejności, czy ma jakieś uwagi i czy mówi teraz OC czy OoC, bez przerywania zabawy na zbędne czynności. Cholernie praktyczna rzecz.
PolubieniePolubienie
„Po co nowy system, skoro jest Łorchamer?” ( ͡° ͜ʖ ͡°)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I ja wtedy w nich rzuciłem podręcznikiem do SoS.
I bardzo tego potem żałowałem, bo było jeszcze gorzej
PolubieniePolubienie