Miałem w zwyczaju podsumowywać swoje erpegowe hobby. Wracam do tej tradycji, aby podsumować to, co robię hobbystycznie w wolnym czasie. Żałuję trochę, że nie przykładałem się do statystyk dotyczących odwiedzania alpak; mógłbym z tego zrobić osobną sekcję tekstu! Natomiast do opowiedzenia mam więcej niż tylko łucznictwo oraz gry wideo!

Tę notkę blogową traktuję trochę jak podsumowanie swojego samorozwoju. Zatem drugi akapit wstępu to doskonała okazja, aby dodać pierwszą wzmiankę. Gdzieś od lata 2023 udało mi się opanować język niemiecki na poziomie A2. Moim celem jest dotrzeć chociaż do poziomu B1, aby móc konsumować media i nie zapomnieć tak szybko języka. Spełniam w ten sposób swoją wieloletnią aspirację, aby w końcu umieć niemiecki, a nie tylko interesować się nim i udawać, że znam przynajmniej podstawy…
Z drugiej strony, rok 2023 był dla mnie prywatnie rokiem perturbacji. Zmiany zamieszkania (dwukrotne), zdążyłem zawierzyć się emocjonalnie na co najmniej jednej osobie za dużo. Plus miałem odwagę odpowiednio wcześnie odgonić pewną desperatkę, nim zaangażowałem się emocjonalnie. To dziwnie pisać, że praca stała się dla mnie filarem stabilności…
Odwiedzone miejscowości.
Gdyby udało mi się pojechać na łuczniczą Ligę Centralną, mapka byłaby bardziej rozległa i zawierałaby niemal całe województwo łódzkie. A tak, właściwie to tylko trzykrotnie opuściłem województwo mazowieckie: raz w Ruciane-Nida, dwukrotnie do Skierniewic (Parowozownia oraz jakieś święto kwiatów).

Mapa ta z grubsza pokazuje miejscowości oraz obszary, które odwiedziłem. Warszawa jest tak rozległa, że spróbowałem zaznaczyć jej dzielnice oraz obszary, które mogłem odwiedzić w 2023 roku. Pod znakiem zapytania jest na przykład to, czy mogłem być w podanych fragmentach „Polski B” (raz pojechałem do Grochowa, byłem też w Hulakuli, czyli północne krańce Pragi. ). Widać przemieszczanie się koleją:
- Żyrardów i okolice (kilkukrotnie)
- Skierniewice
- Warka (23.08 odwiedziłem Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego oraz pospacerowałem się po brzegi Pilicy).
- „Ta południowa odnoga od Warszawy” to trasa turystyczna Piaseczyńsko-Grójeckiej kolei wąskotorowej (w dużym przybliżeniu). Poza Warszawą, byłem tez w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie.
Miałem tez w planach pojechać na sobotnie odwiedziny do Góry Kalwarii, ale ostatecznie podczas dwutygodniowego urlopu jakoś to zaniechałem. Jak chciało mi się zaliczyć Warkę, to mogłem niewiele dalej (Koleją Mazowiecką) pojechać do Radomia…
Mapka wygląda jakby ktoś mieszkał w Warszawie. Cóż, do maja 2023 to było prawdą. Co mam poradzić, że wiele ciekawych atrakcji (muzea, parki i lasy, wydarzenia) jest właśnie w Warszawie i jej obrębie? Plus alpaki! Trochę żałuję, że nie odwiedziłem Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie.

Lista odwiedzonych muzeów
To chyba był mój pierwszy rok, w którym lista odwiedzonych przeze mnie muzeów nie mieści się na palcach jednej dłoni. Lista niechronologiczna ani niealfabetyczna.
- Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda
- Muzeum Warszawskiej Gazownii
- Muzeum Mazowsza Zachodniego (Park Dittricha) w Żyrardowie
- Prywatne Muzeum Kowalstwa
- Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce
- Parowozownia (Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei) w Skierniewicach
- Piaseczyńsko-Grójecka Kolej Wąskotorowa
- Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni
- Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira Skrzypka
To nie muzeum, ale wspomnę też, że odwiedziłem raz Warownię Jomsborg. Ciekawostka: na tamtejszych dniach otwartych można postrzelać z łuku (1 zł = 1 strzał), podobno też utworzyli jakieś łucznicze grupki rekonstrukcyjne!
Łucznictwo, moje nowe hobby
W maju 2023 udało mi się znaleźć nowe hobby w miejsce erpegów – łucznictwo. Samo w sobie okazało się to niezłą przygodą. Nie tylko krajoznawczo (wypad na południe Mazur). Poznałem kilka osób i zacząłem uzupełniać swoje kręgi społeczne po tym, jak mi odpadło bardzo wielu erpegowców. Technicznie rzecz biorąc, regularnie „uprawiam urbex”, gdyż strzelam na terenie Fortu III „Blizne”. Powinienem był zacząć pisanie od tego, że po raz pierwszy należę do klubu sportowego (organizacja non-profit, zarejestrowana), a dokładniej do Warszawskiego Klubu Łuczniczego.
Po trzech miesiącach zmieniłem łuk na lepszy i przede wszystkim, mocniejszy w naciągu. Informacja w „Moje łucznictwo”, które będę co jakiś czas aktualizować…
Najpierw garść statystyk (na 21.12.2023):
- Łącznie wystrzeliłem około 12161 strzał (w tym ok. 7415 z obecnego).
- Ćwiczyłem przez 88,58 h w 48 sesjach; plus dwa wyjazdy turniejowe.
- Uczestniczyłem w czterech turniejach, w tym w dwóch we właściwym tego słowa znaczeniu.
- Straciłem tylko trzy strzały: pierwszy dla Rolan Snake, dwa dla Oak Ridge Boga („robinhood” oraz jakaś zgubiona po terenie zalesionym).
- Nie straciłem żadnej strzały podczas turniejów!
Dzięki łucznictwu, w końcu zacząłem regularnie uprawiać sport! Najpierw starałem się przychodzić na łucznicę 4-5 razy w miesiącu. Ostatecznie celuję w to, aby strzelać z łuku w każdą sobotę i niedzielę, jeśli pogoda dopisuje lub nie jestem w inny sposób zajęty. Celuję w minimum 11 h łucznictwa miesięcznie. Zacząłem też planować w dni wolne i urlopy, w tym wykorzystywać je do trenowania łucznictwa. Trochę szkoda, że obecnie nie mam warunków na to, aby samemu zorganizować sobie strzelanie, choćby na te 10 czy 8 metrów. Do WKŁ bowiem mam średnio 85 minut drogi…

O ile od dwóch miesięcy próbuję pracować nad tym, aby w końcu zacząć lepiej strzelać, to wiem że nie powinienem opierać swojego hobby tylko i wyłącznie na tym, jak mi (nie) idzie. To będzie zmaganie się z własną dyspraksją i wynikłej z niej kiepskiej koordynacji ciała, ale też bardzo słabej świadomości ciała oraz „niewielkiego RAM na zapamiętanie wszystkiego”.
W sumie, choćby dzięki temu filmikowi (oraz analizie, jakie sam błędy popełniam) dochodzę do wniosku, że jestem już „średniozaawansowany” w łucznictwie.
Mój plan na rok 2024 to uczestniczyć w jak największej liczbie turniejów korespondencyjnych oraz starać się nie tracić okazji na turnieje, na które jestem w stanie dotrzeć sam, bez samochodu. Fajnie byłoby przestać być ostatnim w punktacji…
Gaming (video, planszówki, etc.)
O grach video nie chcę za dużo rozpisywać. Traktuję to jako mój domyślny tryb spędzania wolnego czasu, jak nie ruszam się z domu. To narzędzie inspiracji, a przede wszystkim do realizacji moich eskapizmów oraz poszczególnych zainteresowań.


Steam podsumował mnie całkiem trafnie, skoro w 2023 roku najwięcej grałem w Civilization IV (na modzie Caveman 2 Cosmos), Euro Track Simulator 2 oraz w Crusader Kings 3…
Gram w planszówki z doskoku. Niemniej udało mi się zaliczyć parę „sesji planszówkowych”. W ten sposób między innymi po raz pierwszy zagrałem w takie tytuły jak: Azul, Rummikub, Masquarade. Dalej zastanawiam się, czy zacząć grać partyjki rankingowe w Carcassonne na Board Game Arena…
Co do erpegów, to nawet zastanawiałem się czy spróbować Ironsworn: Starforged. Natomiast ostatecznie nie chciało mi się wystarczająco mocno we wstępny prep (it’s on me, z angielskiego idiomu). Niemniej spróbowałem grania solo w Burning Wheel (khem, khem, 10 x bardziej karkołomne niż do Starforged) i motywacji starczyło mi na pięć cyklów Arthy…
Podsumowanie
W roku 2023 udało mi się osiągnąć, spróbować lub zacząć wiele rzeczy.
- Znalazłem hobby w miejsce TTRPG (łucznictwo).
- Nauczyłem się języka niemieckiego na poziomie A2 oraz idę dalej.
- Poszedłem za ciosem i odwiedziłem więcej muzeów oraz wydarzeń niż w ubiegłym roku.
- Udało mi się nie tylko przetrwać, ale i jakoś pracować nad sobą mimo perturbacji w pierwszej połowie 2023 roku.
- [Zawodowo] Udało mi się utrzymać w tym samym miejscu przez 1,5 miesiąca i stać się „midem specjalistą”.
Natomiast to, co chciałbym osiągnąć poza pracą oraz poważnym życiem prywatnym w roku 2024, zawiera się w poniższej liście:
- Nauczyć się niemieckiego do poziomu B1 (przynajmniej w rozumieniu i piśmie).
- Regularnie osiągać „środek tabeli” na turniejach łuczniczych. Albo, dla punktu odniesienia, poprawiać swoje procentowe wyniki na klubowej ścieżce łuczniczej z okolicy 35-40% punktów na co najmniej 50%.
- Odwiedzić muzea czy atrakcje w paru miastach, które są po drodze kolejowej: Pruszków, Radom, Góra Kalwaria, coś pewnie się jeszcze doda.
- To nie lista postanowień noworocznych, ale fajnie byłoby znów odwiedzić jakąś lamę czy nawet zrobić sobie z nią zdjęcia!
Jedna myśl w temacie “Podsumowanie mojego roku 2023”